poniedziałek, 30 stycznia 2012

Mały ruch graniczny

Na portalu pisz.naszemiasto.pl ukazał się artykuł, który przytaczam w obszernym fragmencie:

"Przepisy ułatwiające przekraczanie granicy przez mieszkańców części Pomorza, Warmii i Mazur oraz Obwodu Kaliningradzkiego mają wejść w życie przed letnim sezonem turystycznym w br. Według wojewody warmińsko-mazurskiego Mariana Podziewskiego stanie się to najprawdopodobniej 2 maja.

Wizę zastąpi "zezwolenie uprawniające do małego ruchu granicznego", wydawane mieszkańcom strefy przygranicznej. Będzie ono uprawniało do wielokrotnego wjazdu, wyjazdu oraz przebywania w strefie przygranicznej obu państw, jego koszt wyniesie 20 euro.


Zarówno straż graniczna jak i służby celne, które w związku z wejściem nowych przepisów spodziewają się zwiększonego ruchu podróżnych, przygotowują ułatwienia, które mają usprawnić odprawy na granicach.


Jak powiedziała Anna Hatała-Wanat z Izby Celnej w Olsztynie, jednym z nich ma być tak zwany e-booking. Strona polska ma być wcześniej informowana o planowanych przejazdach zorganizowanych grup turystycznych, grup młodzieżowych czy sportowych z Obwodu Kaliningradzkiego."

 
 W tekście mowa jest o "ułatwieniach" przygotowywanych przez odpowiednie służby, zastanawiam się co też oni knują? Szybsza odprawa po stronie polskiej a niższe łapówki po rosyjskiej to były by rzeczywiste ułatwienia. Niestety akurat tego się nie spodziewam i podejrzewam, iż rzekome ułatwienia okażą się kolejnymi restrykcjami a w najlepszym razie ułatwieniami wirtualnymi. Jak Zielony Korytarz, którego uruchomienie zostało hucznie ogłoszone w lokalnej prasie. Według założenia: "Pas „zielonego korytarza” to specjalnie wydzielony i w szczególny sposób wyznaczony pas ruchu nieprzerwanie przechodzący przez terytorium rosyjskiego i polskiego przejścia granicznego, przeznaczony do przemieszenia się przez granicę polsko-rosyjską osób fizycznych środkami transportu w trybie przyspieszonym"... Otóż Zielony korytarz zaczyna się i kończy w pobliżu miejsca odpraw na polskim przejściu. Jego długość po polskiej stronie została poważnie zredukowana (połowa plastykowych barier do niedawna odgradzających pas zwykły od "zielonego" została usunięta. Rosjanie nie potraktowali pomysłu ze specjalnym korytarzem poważnie, czyli zaoszczędzili na zakupie barier. Właściwie, na rosyjskim przejściu to wszystkie pasy mogłyby mieć status "zielonego".
Autor artykułu napisał, że w Grzechotkach już obowiązuje wspólna odprawa celno-graniczna. To nie jest prawdą. Jeśli całość tekstu oparta jest na tak samo rzetelnych informacjach to radzę darować sobie czytanie kolejnych wieści z pisz.naszemiasto.pl

Więcej o najświeższych informacji w sprawie w artykule na onecie
P.S.
Z ostatniej chwili (edytowane 24.03.2012) test ustawy o ratyfikacji umowy o MRB z Obwodem



czwartek, 26 stycznia 2012

Pasy, pasy, korytarze

Przytrafiła mi się dziś ciekawa przygoda. Dobra, raczej incydent :)
Ze stojącego na sąsiednim pasie samochodu wysiadł kierowca i otworzywszy drzwi mojego pojazdu zapytał czy może wjechać przede mnie? Czekaliśmy na polską odprawę i zrozumiałem, że skoro facetowi zależy na zmianie pasa to pewnie wypatrzył celnika, który mu nie odpowiada. Albo równie dobrze zapragnął nagle aby odprawy dokonała celniczka, do której w kolejce czekałem ja. Zgodziłem się i kiedy kolejka ruszyła facet wjechał przed mój samochód a ja zająłem jego miejsce na sąsiednim pasie. Nasze manewry zauważył pogranicznik i szybko nakazał przeprowadzenie tego tasowania w kolejności odwrotnej, czyli wróciliśmy na wcześniej zajmowane miejsca.
Kiedy już doszło do odprawy granicznej ten sam "wopek" zwrócił mi uwagę, że podobne manewry na pasach są niedozwolone i zapytał czy nigdy dotąd nie zostałem o tym poinformowany? Zgodnie z prawdą odpowiedziałem, że nie, nie informowano mnie o tym. W tym momencie drugi, wyraźnie bardziej leniwy, pogranicznik, który spoczywał rozparty na krześle w głębi budki postanowił zabłysnąć. Wpadając w słowo swego starszego kolegi podjął próbę wciągnięcia mnie do quizu.
Nazywam to quizem, bo potrafię rozpoznać, kiedy udziela mi się upomnienia.
Zapytał czy na skrzyżowaniu też zmieniam pasy jak chcę? Potem, czy wiem, że znajdujemy się na przejściu drogowym a nie kolejowym? Uznałem, że nie będę odpowiadał. Kiedy człowiek w mundurze zadaje pytania sugerujące odpowiedź to według mnie ma na celu wyłącznie podkreślenie posiadanej przez siebie władzy lub wykazanie, że jego rozmówca jest idiotą albo popełnił zarzucane mu czyny rozmyślnie a więc jest idiotą nie stosującym się do obowiązujących przepisów. Wspomniał też coś o stwarzaniu zagrożenia w ruchu kołowym (zabawny argument w sytuacji, kiedy większość pojazdów stoi, poruszają się tylko dwa i to z prędkością kilku kilometrów na godzinę :)
Konkluzja jest taka: na pasie obowiązują przepisy ruchu drogowego. Zapinasz pasy bezpieczeństwa, zapalasz światła i kiedy już wybierzesz pas ruchu to na nim zostajesz aby nie narażać się na quiz :)
Dotychczas wiedziałem, że nie wolno opuścić tzw "zielonego korytarza" kiedy już się go raz wybrało, widać ten sam przepis stosuje się do każdego pasa ruchu. Niech im będzie, nawet jeśli drogowe przejście graniczne to nie skrzyżowanie :D


środa, 25 stycznia 2012

Deklaracja celna Rosja, kartka migracyjna - wzory

Poniżej przedstawiam wzory wymienionych w tytule postu dokumentów. Deklarację celną zamieszczam w dwóch wersjach: czystą i notatkami jako wzór wypełnienia tej pierwszej.
Kartka migracyjna obowiązująca w Federacji Rosyjskiej i Białorusi:

Uwaga dotycząca przekraczających granicę na podstawie pozwolenia MRG: cel podróży powinien być "private", w przypadku wizy zgodny z rodzajem wizy - oczywiście.

Deklaracja celna (wypełnij trzy egzemplarze - 2 wjazd, 1 powrót). Strona pierwsza:

 Uwaga! Mała zmiana! W punkcie 2 należy podać informację o przewożonym bagażu. Czytaj więcej
Deklaracja celna strona druga:

Co dalej z tymi, już wypełnionymi, papierzyskami? Sprawdź w tym poście lub zapytaj ludzi na granicy :)

środa, 18 stycznia 2012

Procedury na granicy

Zanim wjedziesz na teren przejścia upewnij się, że masz paszport, prawo jazdy i ubezpieczenie (zielona karta).
Odprawa przy wjeździe po polskiej stronie jest nieskomplikowana. Pogranicznik zerknie do wozu (poprosi o otwarcie drzwi i bagażnika), zerknie w dokumenty (ewentualnie zapyta czy Ty to Ty?), czasem może chcieć się przekonać czy masz sprawny samochód (zwykle koncentruje się na działaniu świateł).
Jedziesz do szlabanu. Polski i zielone światło, od razu albo chwilę czekasz. Rosyjski. Pogranicznikowi należy pokazać paszport otwarty na stronie z wizą. Funkcjonariusz wręcza Ci kartę migracyjną i wjeżdżasz na przejście rosyjskie.
Pierwsza budka to pogranicznicy, oddajesz kartę migracyjną, oczywiście wypełnioną, dołączasz dowód rejestracyjny wozu i paszport. Pogranicznik w akwarium z przyciemnionymi szybami stempluje co należy i zwraca Ci Twoje dokumenty plus jedną kartkę (czyli połowę) karty migracyjnej. Drugi pogranicznik (w każdym wypadku może to być kobieta, oczywiście) zagląda do samochodu przez drzwi i do bagażnika przez otwór stosownie do tego celu udostępniony przez Ciebie.
Podjeżdżasz do drugiej budy. Tu urzędują celnicy. Przedstawiasz dowód rejestracyjny i paszport plus dwa egzemplarze deklaracji celnej. Jeśli deklaracji nie posiadasz to wypełniasz na miejscu. Celnik zwróci Tobie jeden egzemplarz z odpowiednimi pieczątkami (możesz się zdziwić ich ilością). Wsio!
W Rosji załatwiasz co tam masz do załatwienia i wracasz aby zająć miejsce w kolejce. Na przejściu Grzechotki - Mamonowo II kolejki są prawie zawsze. Zwróć uwagę, czy ogonek, w którym stoisz nie czeka na czas. Czekają aby nie zjawić się na polskim przejściu zbyt wcześnie, jeszcze o tym wspomnę w dalszej części. Stajesz w kolejce i cierpliwie czekasz. Pijesz kawę, zawierasz znajomości i palisz fajki. Kiedy zapali się zielone światło ruszasz ku bramie. Tu znajduje się posterunek pograniczników. Wręczasz paszport a pod nim 50 rubli. To nowość, do dziś wkładałem "wziatkę: do paszportu ale pogranicznik udzielił mi informacji, że od teraz zmienia się sposób przekazania "darowizny", tak jest, widocznie, bardziej dyskretnie :) Pogranicznik zagada do Ciebie albo nie i jedziesz dalej. Stajesz w ogonku do odprawy. Pierwsza buda: celnicy. Oddajesz deklarację wjazdową (tę z pieczątkami) plus wyjazdową i paszport z dowodem rejestracyjnym. Celnik (dyskretnie) przyjmuje dolę, krząta się przez minutę czy dwie i zwraca paszport z dowodem. Da Ci też czysty druk deklaracji celnej w liczbie od zera do trzech, zależy od humoru. Możesz je sobie wypełnić w domu przed następną wycieczką. Albo zrobić ksero i wypełnić :). Podjeżdżasz do drugiej budy i oddajesz komplet dokumentów oraz kartę migracyjną, to znaczy jej połowę. Zakładam, że nadal ją masz, bo jeśli zgubisz to już po Tobie. Procedura jak przy wjeździe. Pogranicznik zagląda do wozu i po wszystkim. Jedziesz pod sklep bezcłowy :)
Do polskiej odprawy możesz się ustawić na pasie zwykłym lub "zielonym" jeśli wieziesz kontrabandę i znajdą ją na "zielonym" to zapłacisz mandat x3. Innych różnic nie stwierdziłem, odprawa trwa tak samo długo, celnicy tak samo mili.
Na polskim przejściu deklarację celną składasz w formie ustnej, czyli mówisz, że wieziesz dwie paczki papierosów i litr, albo pół alkoholu i tyle a tyle litrów paliwa, w bagażniku 10, jednocześnie wręczasz mu standardowy zestaw dokumentów. Celnik może Cię zapytać o cel wizyty w Rosji i możesz powiedzieć prawdę albo z góry przygotowaną legendę o kochance w Lipowce. Tak czy tak, już wiesz, że jesteś przemytnikiem i celnik wie, że prawdy mu nie powiesz. Teraz celnik albo każe Ci podjechać "na kanał" albo przystąpi do czynności. Jego zadanie polega na opukaniu opon i drzwi, zajrzeniu w różne miejsca i zadaniu kilku podchwytliwych pytań w rodzaju: dużo się tu mieści? Zanim celnik przystąpi do roboty poprosi o otworzenie samochodu, czyli przygotowanie do kontroli. Polega to na otwarciu wszystkich zamkniętych drzwi, klap, masek, pokryw.
Nie znajdując nic budzącego podejrzenia celnik oddaje Ci paszport i dokumenty wozu i jedziesz do domu.
Do odprawy nie wolno stawić się wcześniej niż dnia poprzedniego. Celnicy surowo i co do minuty przestrzegają zasady raz na 24 godziny. Podobno podróżnego, który zjawił się zbyt wcześnie (zamiast odstać nieco w Rosji w kolejce "czasowców"), polscy celnicy potrafią cofnąć do Rosji. Nie chce mi się w to wierzyć, bo urzędnik nie ma prawa odesłać polskiego obywatela do obcego kraju. Kto nie wierzy niech sprawdzi w Konstytucji RP Art.52 ust 4:
Obywatela polskiego nie można wydalić z kraju ani zakazać mu powrotu do kraju



poniedziałek, 16 stycznia 2012

Nazwą Cię przemytnikiem

Prędzej czy później to się stanie. Długo czekałem na ten dzień, nie oczekiwałem ale raczej spodziewałem się, że nadejdzie. Dotychczas celnicy tylko robili aluzje i zaglądali w kąty. Jeden zapytał nawet czy grzebałem przy kokpicie? Ale dopiero dziś usłyszałem, że jestem przemytnikiem. Pytanie brzmiało: to ile Pan przemyca? Poczułem się urażony. Nie aż tak aby urazić celnika sugestią gdzie może wsadzić swoje domysły ale zawsze.
Podejrzewają wszystkich. Jedziesz za granicę, gdzie tańsze jest paliwo i inne produkty niepierwszej potrzeby. Nikt Ci nie zabrania wyjazdu i masz prawo wrócić z dozwoloną przez prawo ilością w/w. W oczach celników będziesz jednak przemytnikiem. I kłamcą.
Zawodowi "turyści" godzą się z tymi łatkami i odgrywają przy odprawie komedię pozując na miłośników wahadłowych podróży przez granicę. Wiozą normę plus to co uda się schować. A udaje się. Jeden z nich udzielił mi krótkiej lekcji: -jeśli znajdą to nie przyjmuj mandatu. Bezrobotnego sąd nie ukarze grzywną. I jedziesz znowu, tyle, że straciłeś trochę towaru...

Pojedziesz za granicę raz i drugi, i tak właśnie będą Cię widzieli ludzie w mundurach. Nawet jeśli tylko odwiedzasz koleżankę i szlifujesz język. Jesteś przemytnikiem, nawet kiedy wieziesz "normę", wpuszczają Cię do kraju bez problemów tylko dlatego, że nie szukali dość dokładnie a nie dlatego, że nic nie przemycasz

Kanał

Turysta przekraczający granicę samochodem prędzej czy później zostać może skierowany do szczegółowej rewizji pojazdu na tak zwanym kanale.
Nie byłem szczególnie zaskoczony, kiedy celnik uprzejmie poprosił mnie o podjechanie do budynku 5a. Taki los. Odczekałem coś około 10 minut zanim otwarto wrota i wjechałem do środka. Ciepło, choć nieprzytulnie. Na ścianach kafelki, jasne światło, jak szpitalu. Młody celnik "badający" mój samochód wydawał się zakłopotany spełnianym obowiązkiem, może to był jego pierwszy raz? Przy okazji okazało się, że filtr powietrza pod kokpitem domaga się wymiany. Celnik, o dziwo nie był zbyt dociekliwy, częściej różne elementy wykręcano i podważano w moim jeździdle na pasie. Kiedy funkcjonariusz uznał to co ja wiedziałem od początku, że przeszukanie jest bezcelowe i szkoda naszego cennego czasu pozwolił mi odjechać.
Byłoby prościej, gdyby uwierzono mi na słowo, kiedy składałem deklarację.
Wygląda na to, że celnicy po prostu nie ufają ludziom. Standardowe pytania (czy był Pan karany mandatem? Czy Pan coś na sobie - i nie chodzi o odzież) zadają tylko pro forma, bo jeśli wypadnie na Ciebie to pojedziesz na kanał a może nawet celnik Cię wymaca jak pomarańcze w Biedronce





niedziela, 15 stycznia 2012

Ruskie drogi

Przekraczając granicę w Grzechotkach i chcąc zatankować w Lukoilu mam do wyboru dwie drogi. Pierwsza ma długość ponad 20 kilometrów, częściowo wiedzie poniemiecką "betonówką", częściowo brukiem ale w większości asfaltem. To droga przez wieś Piatidorożnoje. Po drodze zdarzają się ładne widoki i podupadające stacje benzynowe. Druga droga przypomina odcinek specjalny rajdu Kormoran. Z ośmiu kilometrów długości tylko trzy są wyasfaltowane. Pełno dziur, w których po deszczu stoi woda. Miesiąc temu ichniejsi drogowcy zasypali dziury piachem i wyrównali spychaczem. Teraz ten piach w postaci błota ląduje na karoserii. Droga dla desperatów. Ponadto przeciwko wyborowi tej drugiej krótszej drogi przemawia coś jeszcze.
Któregoś dnia tam właśnie zatrzymał mnie pogranicznik (wyglądał jak dozorca w ciuchach z demobilu i kamizelce odblaskowej). Wysiadł w cywilnego wozu i wskazał mi pałką miejsce gdzie mam zatrzymać samochód. Obejrzał paszport, zapytał o cel podróży i poinformował, że w zasadzie można tą drogą jeździć ale nie wolno się zatrzymywać, lepiej będzie jeśli jednak będę używał wariantu numer jeden.


sobota, 14 stycznia 2012

Przejście Grzechotki - Mamonowo II, dzień jak codzień

Przekraczając granicę możesz spotkać się z życzliwym zainteresowaniem służb. I Polacy i Rosjanie często chcą wiedzieć w jakim celu byłeś lub wybierasz się do Rosji? Możesz sobie przygotować cały zestaw odpowiedzi, bo powtarzanie, że tankujesz tam paliwo, może się znudzić po kilku razach. Odpowiedź w stylu: głupie pytanie, odradzam, celnik może nie znać się na żartach. Jesteś wolnym człowiekiem i wolno Ci podróżować gdzie chcesz, jeśli przy okazji nie łamiesz prawa. Oczywiście Rosjanie mają mniej wyrobiony dowcip i przekraczając granicę po raz pierwszy przejedziesz jak zwykły turysta ale już za każdym kolejnym razem wjeżdżając na teren przejścia Mamonowo II masz uiścić haracz. Dwa razy po 50 rubli (przyjmą też równowartość w złotówkach), raz weźmie pogranicznik na bramie, drugi raz celnik w budzie. Nie dostanie to będzie niezadowolony.
Rosjanie traktują łapówki jak coś co im się należy ale trudno nie zauważyć, że pieniądze z paszportu wyjmują dyskretnie i jakby wstydliwie. 






piątek, 13 stycznia 2012

Ceny paliw w Obwodzie Kaliningradzkim c.d.

Ceny paliw i innych dóbr w OK znajdziesz TU

Wiecej
Aktualny kurs rubla znajdziesz >>tu<<


czwartek, 12 stycznia 2012

Ceny w Obwodzie Kaliningradzkim

Czyli co opłaca się przewozić przez granicę?
Pierwsza trójca i żelazne punkty: alkohol. W sklepach bezcłowych litr czystej (Remoff) kosztuje 3,30 euro. Smakosze mogą wybrać Jim Beam'a za 18,20, Campari w cenie 8,50 za pół litra, rum Bacardi po 16,50 za litr. Johnny Walker Red Label kosztuje 21,50 za litr, Grant's Whisky - 13,80, Major Gunns - 8,-; Teachers Whisky - 14, VAT69 - 8,90; Clan MacGregor - 7, Glenross - 7,50; wódka Jelzin - 4,50; Korn - 5,50, polska wódka Bass 3,90. Alkoholu w sklepach innych niż bezcłowe raczej nie opłaca się kupować.
Papierosy: tańsze niż w kraju są wszystkie, najtańsze Jin Lingi w miękkim opakowaniu kosztują 30 euro centów, L&M - 90
Paliwo: w nowo wybudowanej stacji benzynowej "SurgutNeftGaz"ropa kosztuje (ceny w rublach) 26,90, etylina 95 - 28,50 a 92 - 26,60. Po benzynę 98 z przejścia w Grzechotkach trzeba jechać 8 do dwudziestu kilku kilometrów na stację Łukoil, która ulokowana jest między przejściem w Gronowie a miasteczkiem Mamonowo. 98 kosztuje 30,45 rubli za litr.
W Rosji tańsze są słodycze, przeważnie produkcji ukraińskiej. Dla przykładu karton ptasiego mleczka, niecałe 2 i pół kilograma kosztuje 125 rubli. Pewien turysta odkrył, że opłaca się mu kupować lejki do paliwa po 50 rubli zamiast ryzykować przewóz większej ilości papierosów.

Obowiązująca norma to dwie paczki, nie dwa kartony :)

Węgiel kamienny luzem w Mamonowie można kupić w cenie 4800 rubli za tonę, pakowany w worki (po 50 kg) - 4450 rubli za tonę. (ceny z 15.10.2012)

Aktualne ceny dostępne będą TU

środa, 11 stycznia 2012

Kaliningrad i Obwód Kaliningradzki

Nie będę się tu rozwodził na temat, niewątpliwie interesującej, historii miasta i całego obwodu, zainteresowanych odsyłam do Wikipedii lub na stronę Dookoła Świata albo tu. Postaram się ograniczyć do rzeczy najbardziej istotnych dla osób, które zamierzają udać się do tej części Rosji na kilkugodzinny wypad.
Wielu mieszkańców pogranicza już uprawia ten rodzaj turystyki i sądząc po liczbie samochodów ustawiających się każdego dnia w kolejkach jest to ten rodzaj turystyki, który się opłaca. W kolejkach dzień po dniu można napotkać znajome twarze, czyli wyjazdy do Rosji nie tylko wciągają ale wręcz uzależniają :)

Dziś celnik uświadomił mnie, że przekroczyłem przejście Grzechotki - Mamonowo II po raz osiemnasty. Postanowiłem więc, że zanim osiągnę okrągłą dwudziestkę, podsumuję moje dotychczasowe doświadczenia.
Wizę do Rosji (turystyczną, roczną) kupiłem na przełomie sierpnia i września. Kupiłem wizę w biurze turystycznym w Elblągu, dzięki czemu zaoszczędziłem 200 złotych, bo o taką kwotę ta przyjemność jest droższa w Braniewie, skąd startuję do Rosji.
Początkowo jeździłem przez przejście Gronowo - Mamonowo ale tam za prawo bezproblemowego wyjazdu trzeba dać rosyjskim pogranicznikom i celnikom, łącznie 200 rubli (około 20 złotych, raczej więcej niż mniej). Jeśli nie dostaną to stroją fochy, opóźniają odprawę (towarzysz celnik wychodzi sobie z budki i robi przerwę na papierosa albo wkurzony wypytuje o cel wizyty w Rosji), grożą kontrolą szczegółową. Na przejściu w Bezledach, jak mówią ludzie z tamtych okolic panuje jeszcze gorsza korupcja. Dlatego jeżdżę przez Grzechotki - Mamonowo II. Tu płacę Ruskim połowę tego co na Gronowie i chociaż kolejki są dłuższe to czeka się krócej.
Prawdopodobnie obecny stan rzeczy zmieni się kiedy zostanie wprowadzony ruch bezwizowy ale o tym nie omieszkam poinformować :). "Turyści" mówią, że już teraz konsulat w Gdańsku nie przekleja wiz do nowo wyrobionych paszportów. Być może  to jest, między innymi, przyczyną zmniejszenia się kolejek po stronie rosyjskiej praktycznie do zera?
Kiedy bez wizy wjedziemy do Rosji? Ano, mówi się o lecie. Po co pojedziemy do Rosji? Ano, po to samo co teraz: paliwo, papierosy, alkohol i jeszcze kilka drobnych zakupów