środa, 18 lipca 2012

Kanał po raz trzeci

Wjechałem na przejście około 7 rano. Chłodno, pochmurno i o dziwo już spore kolejki dla powracających z Rosji. Dotarłem na Lukoil "odcinkiem specjalnym". Droga gruntowa znośna, jakiś czas temu musiała tamtędy przejechać równiarka. Uprzątnięto też większość gałęzi i konarów - efektu niedawnej wichury. Jakość asfaltu, za to pogarsza się, powstają nowe dziury w miejsce załatanych.
Generalnie można pruć ponad wyznaczone ograniczeniem 60 kilometrów na godzinę i tylko w połowie drogi między mostkiem a lasem na zakręcie zarzuciło mnie na nie dość ubitej nawierzchni.
Po drodze zajechalem do sklepu "Semja" w Mamonowie aby zanotować kilka cen (między innymi piwa), zamieszczam je w zaktualizowanym poście.
Ponownie odbyłem też dłuższą podróż powrotną aby uaktualnić tam, gdzie należy ceny paliw na stacjach najbliżej przejścia. Zmian niewiele.

Kolejka powrotna prawie do końca bariery. W czasie oczekiwania aż dwa alarmy na rosyjskim przejściu ale, w końcu dotarłem do odprawy i sklepu bezcłowego.
Kolejki do odprawy polskiej niezbyt długie, najwyżej na kilkanaście samochodów lecz do odprawy zameldowałem się dopiero około godziny 13. No i zaczęło się.
Deklaracja: dwie paczki papierosów, znikoma ilość alkoholu, około setki paliwa. W odpowiedzi celniczka poprosiła o podjechanie pod budynek 5a. Kanał.
Kontrolę przeprowadził celnik w sile wieku, dość uprzejmy i skrupulatny. Przyznałem się do wiezienia w kanistrze oleju napędowego w ilości 10 litrów (samochód na benzynę). Kosztowało mnie to 24 złote płatne w kasie (przy okazji zostałem nazwany importerem - to jakaś odmiana po "przemytniku") oraz trzy godziny czasu.
 Po raz pierwszy, aczkolwiek po długich naleganiach, celniczka pokazała mi konkretny paragraf, konkretnego rozporządzenia, który złamałem (zrobiła to trzecia celniczka, bo pierwszych dwoje nie wiedziało gdzie szukać lub nie chciało tego zrobić). Na stronie Ministerstwa Finansów to rozporządzenie w oryginalnym brzmieniu nie jest dostępne do lektury, co każdy może sprawdzić klikając tu. Można też poszukać informacji w omówieniu dokumentu tutaj. Fragment odnoszący się do ilości i rodzaju paliwa jakie można wwieźć do kraju znajduje się pod koniec tekstu.

Przy okazji w czasie pogawędki dowiedziałem się, że węgiel wwożony z Rosji jest obecnie objęty cłem ale sam celnik nie był pewien tej rewelacji, w każdym razie od pierwszego lipca podobno weszły jakieś nowe przepisy - to jeszcze należy sprawdzić, bo jak uczy doświadczenie celnicy są ostatnim źródłem rzetelnych informacji o cłach :)

Czekając na dokumenty, których plik miałem otrzymać za moje ciężko zarobione 24 złote odkryłem zabawny artefakt ustawiony w holu siedziby Urzędu Celnego w Grzechotkach. Jest to tablica z wypisanymi wielkimi literami Misją i Celami Służby Celnej. Na życzenie podzielę się całym tekstem ale dziś przytoczę tylko kilka zdań, brzmiących najbardziej ironicznie:

"Służba Celna przyjazna dla obywateli (...)
Stosując Efektywne metody zarządzania i nowoczesne technologie (...)Doskonali metody pracy i kompetencje ludzi (...)"

Efektywne metody zarządzania odbijały się echem po korytarzach kiedy szef zmiany (chyba) komentował niezadowolenie celników pracujących na pasach (skarżyli się, podobno pokątnie na to, że nie mają czasu zjeść śniadania) - słyszałem na własne uszy. Niezadowolenie celników może niedługo wróżyć zwolnieniami malkontentów lub przyjęciami do służby nowych funkcjonariuszy, jeżeli nie ukończyłeś 35 lat i masz średnie to składaj podanie :)
Nowoczesne technologie nie mają zastosowania w czasie wypełniania najróżniejszych kwitów - czekałem trzy godziny na oclenie moich nędznych 10 litrów ropy - celnicy niemal wszystkie dokumenty wypełniali ręcznie po kilka razy przepisując moje dane, część kwitów wypełniłem sam. Komputery mają ale chyba oszczędzają :)
Co do kompetencji ludzi to czytelnicy bloga już wiedzą, że celnicy nie są od udzielania informacji, głównie dlatego, że sami ich nie posiadają :) Czy już kiedyś wspominałem, że żyjemy w kraju wszechobecnej fikcji?

Z granicy do domu odjechałem po godzinie 16, po dziewięciu godzinach od momentu wjazdu. Zmęczony ale bogatszy o nowe doświadczenia i szczęśliwszy, bo włożyłem swój wkład w załatanie dziury budżetowej Pana Tuska :)

13 komentarzy:

  1. Ciekawa opowieść Cebelius ;) a jak często jeździsz, że tak się spytam?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Według celników jeżdżę codziennie, słyszę to co jakiś czas, faktycznie 3-5 razy w tygodniu

      Usuń
  2. Gdybyś się nie przyznał - sprawdzili by to sami?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, gdybym się upierał, że wiozę benzynę to by sprawdzili i ukarali z innego paragrafu za wprowadzanie w błąd urzędnika. Kiedy upierałem się aby okazali mi podstawę prawną to ruda pani (powinna zmienić fryzjera, bo pomijając kolor fryzura wyglądała na spapraną :) pokazała mi właśnie ten o wprowadzaniu w błąd. Trzymałem się mego stanowiska, co zresztą zostało nagrane na wideo i audio w trakcie kontroli, że zapytany o zawartość kanistra przyznałem, że jest to ropa, w związku z tym nie było podstawy do kary a tylko do oclenia towaru. Gdybyś znalazł się w takiej sytuacji a trafiłbyś na wyrozumiałego celnika, który, na przykład sam tankuje ruskie paliwo pewnie nawet powąchawszy zawartość bańki stwierdził by, że zawiera to co zadeklarowałeś wbrew własnemu nosowi :)

      Usuń
  3. yyy Panowie czy to oznacza ze jak mam diesla to nie mogę sobie wlać do kanki benzyny? i na odwrót?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możesz ale musisz ten fakt zgłosić przy odprawie i zapłacić cło :) Jeśli nie zgłosisz to może nikt nie zapyta co wieziesz w bagażniku, jeśli zapyta i skłamiesz to nic się nie stanie, no chyba, że zechcą sprawdzić, wtedy nie skończy się cłem. Za kłamstwo wydrenują Ci portfel :)
      Swoją drogą premier łże notorycznie a celnicy nie mają mu tego za złe, nie pozywają a jeszcze reperują mu finanse... O co chodzi?

      Usuń
  4. A ja z innej mańki mam pytanko : Jak wygląda znaczek atestu na bańce ? Doszły mnie słuchy,że dwa dni temu ,kawałek za przejściem wyrywkowo były sprawdzane auta czy aby wiozą paliwo w "bezpiecznych" bańkach.
    Ktoś coś wiem może na ten temat ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kluczowym symbolem jest znak "UN" z ciągiem liczb.
      Polecam stronę;
      http://www.invac.pl/atesty.html
      Sprzedawane na stacjach benzynowych i w sklepach moto plastikowe kanistry czerwone i czarne maja atesty o czym informuje nalepka na nich. Metalowe także ale nie wiem czy one wymagają atestu...

      Usuń
  5. hmmm ciekawe. a co na pytanie celnika ile pan wiezie paliwa...... paliwem jest i ropa i benzyna jezeli o to idzie.....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego zawsze deklaruję Paliwo a nie benzynę :)

      Usuń
  6. Jak mnie pyta jakie paliwo to mówie w dowodzie jest NAPISANE. JAK dalej ciągnie i wypytujeto pan nie wie, to glupa pale ze nie wiem, nie zn sie :D a kiedys to kierownika mi baba zawolala bo ja mowie ze gazem zatankowalem kanister i zbiornik :D Grunt to robic jaja z debili :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha! Pewnie przy grillu celnicy opowiadają sobie kto spotkał większego matoła na granicy? :D Zresztą tankujemy w Rosji, wiadomo co oni tam sprzedają? Śmierdzi jak benzyna, wygląda jak benzyna ale co to faktycznie jest? Przecież nie sprawdzamy w domu ile atomów wodoru i wodoru zawierają cząsteczki?

      Usuń
    2. KurwaWszystkieNickiZajęte - uwielbiam ten wpis :) rozbawił mnie i męża ;)

      Usuń