wtorek, 28 lutego 2012

Z wizytą u szefa zmiany

Stało się. Podjechałem do odprawy celnej pół godziny za wcześnie. I wtedy się zaczęło.
Celnicy w toku rozmowy poinformowali mnie, że mam trzy wyjścia w takiej sytuacji: powrót do Rosji albo dwa wiążące się z kosztami finansowymi. Zgodziłem się, że skoro jestem za wcześnie to wybiorę wyjście numer jeden ale do Rosji nie zamierzam wracać, chcę poczekać na przejściu w miejscu wskazanym. Celnicy uparli się aby mi wyjaśnić, że tylko powrót do Rosji wchodzi w rachubę lub te dwa pozostałe kosztowne wyjścia. Czy otrzymam jakiś dokument potwierdzający dlaczego zostałem odesłany do obcego kraju? Nie. Jaka jest podstawa prawna takiego kroku? Nie potrafili powiedzieć. W końcu udałem się do szefa zmiany. Nie miałem wygórowanych oczekiwań wobec niego i nie zawiodłem się. Był otyły i nie znał Konstytucji RP. Nie potrafił przedstawić mi podstawy prawnej przepisu, na który się powoływał. Kiedy upierałem się, że nie wrócę do Rosji ale jestem gotów odczekać te ostatnie 20 minut do końca doby od ostatniej odprawy on nagle uznał, że nadszedł czas na wprowadzenie terroru i kazał celniczce wypełniać papiery konieczne do oclenia przewożonego przeze mnie paliwa etc. Musiałem mu przypomnieć, że to mnie dano do wyboru, której opcji zamierzam się podporządkować. Powtarzałem kilka razy, że nie dyskutuję z faktem iż nie upłynęła doba od ostatniej mojej odprawy, zgodziłem się przystąpić do odprawy później jedyny problem stanowiło powtarzane przez celników jak mantra "powrót do Rosji". Na koniec celniczka zastępująca szefowi znajomość prawa wyjaśniła, że to nie ja muszę cofnąć się do Rosji ale nieoclony towar...  Ciekawe. Dowiedziałem się też, że właściwie nie muszę wracać do Rosji, zależy jak się dogadam z pogranicznikami? Najwyraźniej oni nie muszą się stosować do tego samego prawa, maja jakieś inne, może znają Konstytucję?
Nie dojechałem do Rosji. Wróciłem na ten sam pas pół godziny później a pięć minut po zakończeniu jałowej dyskusji z Bossem celników. Tymczasem zmienili się celnicy. Szkoda.

Jako anegdotę przytoczę jeszcze jeden szczegół. Boss zapytał co robię z paliwem? Odpowiedziałem, że czego nie wyjeżdżę przelewam do butelek, które zatykam gałganami (to tylko żart. A może nie?). Ktoś inny usłyszawszy taki tekst mógłby zaryzykować twierdzenie, że jestem bardzo zapobiegliwy i w razie wojny będę miał pod ręką gotowe koktaile Mołotowa, ale zafiksowany na swej robocie celnik usłyszał tylko słowo "przelewam" i na nim się skupił. Wydawał się być zadowolony, że wydobył ze mnie to wyznanie. Strażak lub policjant może zauważyłby resztę zdania ale nie ten celnik... :)

Czy mam żal do celników? Nie, maja gównianą robotę (to grzebanie w samochodach, często prawie na klęczkach), nikt ich nie lubi (odniosłem wrażenie, że z pogranicznikami włącznie) i muszą egzekwować dziwaczne przepisy. W większości są to sympatyczni ludzie i trudno mieć do nich, pretensje, że tak czy inaczej wykonują swoją pracę. Żaden z nich nie chce stracić premii albo stanąć w kolejce do "pośredniaka". Szkoda tylko, że tak bardzo koncentrują się na procedurach i bezprawnych przepisach.

Normy obowiązujące podróżnych powracających do Polski nie mówią ani słowa o egzekwowanej przez służby celne zasadzie "raz na 24 godziny". Inne teksty ustaw i rozporządzeń są niedostępne w chwili gdy piszę ten tekst.
Zastanawia mnie konsekwencja z jaką celnicy na wszystkich szczeblach odmawiali mi przedstawienia podstawy prawnej dla cofnięcia do Rosji. Jest kilka możliwości. Mogą nie wiedzieć gdzie szukać danego aktu prawnego. Może im się nie chcieć szukać. Może taki akt nie istnieje? Albo jest tajny? Nie wiem, a każda możliwość jest bardziej smutna

P.S.
25 maja napisalem na adres kancelarii Ministerstwa Finansów zapytanie o podstawę prawną wyżej wymienionych działań celników ale po tygodniu nie doczekałem się odpowiedzi. Ponowiłem zapytanie pisząc na adres mailowy dla dziennikarzy, jeżeli tym razem odpowiedź otrzymam podzielę się nią w osobnym poście



8 komentarzy:

  1. Witam fajny blog :) nie wiem jak ty to robisz al jeśli chodzi o mnie i moich znajomych to nadal biorą na tej bramie :) po jakim kursie kupujesz ruble na budach?

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki. Kurs taki sam jak w kantorze czyli jeden do dziesięciu z groszami, byłem zdziwiony, że nie chcą więcej. Na Grzechotkach-Mamonowo2 przed szlabanem nie płaci nikt, kogo pytałem

    OdpowiedzUsuń
  3. Ok, zle przeczytałem twoje wpisy :) myslem ze wjezdzasz grzechotkami a wracasz gronowem, ja narazie smigałem przez gronow - mamonowo i tu na bramie i w budzie bez zmian no i róznica w cenie bo 100 rubli, mam pytanie czy w grzechotkach po stronie rosyjskiej jest jakas normalna stacja czy trzeba jechacv na ten lukoil, chodzi mi o diesel ze bo ty nadawło sie do normalnego jeżdżenia? oststnio zatankowałem na tej nowej surgonieft czy kaliningratnieft - tam disel tanczy niz na lukoil no i chyba nie rózni sie zbytnio jakosciowo :) mam nadzieje :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Zaraz za przejściem jest nowa stacja benzynowa. Tu tankuje wielu kierowców i chwalą sobie paliwo. Podobno ropa jest tak samo dobra jak na Lukoilu. Przez Gronowo nie jeżdżę już, właśnie dlatego, że za dużo sobie winszują za bilet wstępu na przejście :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Przepraszam ze tak cie męczę pytaniami ale jeszcze jedno ;) po ile jest tam Diesel? czy jest tam LPG? i czy sa takie budy jak w gronowie chodzi o wymiane złotówek na ruble, no i ja dzis poczułem sie jak przestepca grrrr wzieli mnie na kanał, z rozmowy wynikło ze chyba podejzanym jest ze ktos pojechał soebie zatankowac auto a jechał 11 letnim BMW w kotry miesci sie tylko 60 litrów benzyny i na pewno cos szmugluje :/ ehh nastepnym razem jade na grzechotni nich sobie tam przeswietlaja, zmartwiłem sie troche bo na koncu kazał spisac moje dane na kartke nie wiem po co jak wszystko maja w komputerze :/

    OdpowiedzUsuń
  6. Gazu nie ma na tej stacji, niestety musisz gonić na Lukoil, ropa jest po 26,90. Budy są w pobliżu, jedna "w krzakach" bliżej przejścia, tak schowana, że będziesz musiał zapytać innych kierowców - mają tam też ropę ale nie wiem po ile, druga buda jest na stacji benzynowej kawałek dalej, chyba ze dwa kilometry za przejściem. Nie wiem czy wymieniają tam złotówki i po jakim kursie, ale sprawdzę jutro :) Jest to druga (starsza) stacja benzynowa na trasie z Grzechotek.
    Celnicy, niestety, wszystkich mierzą jedną miarką. Pojedziesz częściej niż dwa razy w tygodniu to zaraz pytają ile ukryłeś w samochodzie albo na sobie? Wieziesz brykiet do kominka to albo zaczynają podejrzewać, że każda kostka jest nafaszerowana papierosami, albo powiedzą Ci, że kilka worków tego towaru to ilość handlowa. Z dwóch paczek papierosów też możesz przynajmniej jedną sprzedać ale to nie jest ilość handlowa. Po co spisywał Twoje dane? Ja bym to odebrał jako szykanę, bo w jakim celu to zrobił? Żeby mieć na Ciebie oko następnym razem, chyba? Albo, żebyś Ty tak myślał i bał się kontroli. Oczywiście jeśli wieziesz normę to możesz się śmiać z takich poczynań.

    OdpowiedzUsuń
  7. w Sumie to od 15 stycznia do dzis bylem 10 razy i juz 2 razy na kanale :) (raz busem bo t4 w zasadzie smigam no i raz osobowym dzis) generalnie jak bym jechal passatem to wzbudzam mniej podejzen niz jakism innym autem, nie mozna wyrozniac sie z "tłumu" smieszne to ale oni chyba tak funkcjonują, nigdy nie jechalem na grzechotki bo myslem ze tam jest jakas h... stacja, ale chybazaczne a jak beda mieli problem to nich sdobie przeswietlaja tam podobno maja taki sprzecior a nie jakies głupie teksty w tym gronowie, same plusy mniej na bramkach w rosji no i nie trzeba skrecac z berlinki, dzieki za wszystkie odpowiedzi pozdrawiam, fajnie to wszystko tu opisałes szkoda ze nie trafilem tu wczesniej, chociaz i tak znajomi pomogli bo bez tego to chyba bym nie wrocil z tej rosji, za wszytko chca w łapsko ;) jak bys kiedys potrzebowal pomocy na drodze a widzial czerwonego busa t4 z GMB to smialo machaj ;) pozdro jeszcze raz

    OdpowiedzUsuń
  8. Sprawdziłem dziś: gaz tylko na Lukoilu. Na budzie obok stacji benzynowej 2km za przejściem można wymieniać złotówki na ruble.
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń