Dlaczego nie włączyłem świateł? Mam kilka wyjaśnień ale nie mają znaczenia i nie próbowałem ich artykułować kiedy zatrzymała mnie rosyjska drogówka. Drugi raz. Wczoraj milicjant nie miał obiekcji, dziś ten sam gliniarz przyłapał mnie na jeździe bez świateł. Pokazał mi kodeksie drogowym odpowiedni paragraf i przeczytał go na wypadek gdyby odcyfrowywanie cyrylicy nie szło mi za dobrze. Zapytał czy zrozumiałem i zaprosił do radiowozu. Tam drugi milicjant pokazał mi stopklatkę z kamery - oczywisty dowód wykroczenia i zabrał się do stemplowania druku w formacie A4. 500 rubli mandatu. 500 rubli?! Złapałem się za głowę a zaraz potem za portfel i zapytałem o promocję. Skończyło się na 30 złotych po za systemem.
Wróciłem na przejście bez kolejnych przygód.
Kolejka na wyjeździe z Rosji na kilkanaście samochodów. Na pasach w Polsce też kolejki.
Odprawiła mnie mała, chyba dość świeża celniczka. Najpierw pytanie o mandaty, były? Mógłbym skłamać aby nacieszyć się jej reakcją ale powiedziałem prawdę: nie. Potem trzy worki brykietu. "następnym razem ma być jeden". Zaraz, najpierw słyszę, że wolno przewieźć dwa, innym razem celnik ledwie zauważa cztery a teraz jeden? Pytam czy są jakieś szczegółowe przepisy dotyczące brykietu i słyszę, że tak. Pewnie na stronie ministerstwa finansów?
Dziwna jest różnica między milicją rosyjską, której funkcjonariusz pokazał mi konkretny przepis, który złamałem - chociaż nie musiał, powinienem wiedzieć przekraczając granicę i stosować się, a naszymi urzędnikami. Celnicy na pytanie o podstawę prawną każą szukać na własną rękę przepisów albo wyjaśniają swoje racje interpretacją przepisów. Kto te przepisy tak zinterpretował? Nie wiadomo, może każdy ma wolną rękę i w zależności od nastroju pozwoli Ci przewieźć cztery worki brykietu albo nazwie dwa ilością handlową?
Na stronie Ministerstwa Finansów Najjaśniejszej Rzeczpospolitej nadal panuje zaciemnienie. To jest strona, na którą odsyłają celnicy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz